piątek, 22 grudnia 2017

#1 Popularność

Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale zawsze kiedy zaczyna się okres świąteczny, mam największą wenę do tworzenia. I nie chodzi tu tylko o to, że to właśnie w tym okresie powstaje najwięcej moich blogów, które już na przełomie marca-kwietnia, odchodzą w zapomnienie. Dzieje się tak głównie dlatego, że nie mam na nic czasu. Praca i studia pochłaniają większą część mojego życia. Myślę jednak, że każdy z nas potrzebuje znaleźć coś, dzięki czemu może oderwać się od szarej rzeczywistości. Takich swoich ''czterech kątów'', które wyrwą nas chociaż na chwilę z dnia codziennego i pozwolą przenieść się do innego świata. Nawet jeśli ma to trwać tylko cztery miesiące.

Pisząc te słowa non stop słyszę dźwięk przychodzących powiadomień z Wisha (muszę w końcu usunąć tą aplikację), Facebooka, czy nowych wiadomości na messengerze. Dziś miałam sporo pracy na mailu. W ''odebranych'' Spam - miliony nieotwartych życzeń bożonarodzeniowych, od różnych stron, na których podałam maila dla prenumeraty - tylko po to aby raz mieć na coś zniżkę. Dobrze, że Gmail posiada funkcję folderu ''spam'', tam nawet nie wchodzę. I tak się zastanawiam... po co im to? Czy ktokolwiek widząc takiego maila pomyślał sobie: ,,jeeejku jak miło? Pamiętali o mnie?''

Kiedy byłam dzieckiem, miałam swój pierwszy komputer i założyłam pierwszego maila (notabene po to, aby otworzyć bloga), pamiętam jak z uwagą i skupieniem czytałam każdego maila. Mając wrażenie, że jest on dedykowany specjalnie dla mnie. Widząc jeszcze wstęp: Cześć Ann! - wiedziałam, że ci ludzie piszą bezpośrednio do mnie. Jakie było moje zdziwienie, a może i rozczarowanie, kiedy poznałam prawdę. 

Do napisania tego postu, skłonił mnie nowy filmik, na nowym kanale Abstachuje - Lykke. Na kanale tym, pojawił się materiał pod tytułem: ,,Czy chcesz być popularny?''. I nie, nie dlatego założyłam tego bloga. 

Filmik oglądnęłam (swoją drogą, muszę Wam chłopaki powiedzieć, że jest to chyba Wasza najgorsza produkcja) i zaczęłam się zastanawiać. Ale nie nad odpowiedzią na pytanie. Zadałam sobie pytanie: ,,DLACZEGO ludzie chcą być popularni?'' Dlaczego tak wielu ludzi do tego dąży? 

W dzisiejszej dobie instagramów, snapczatów i lajków, każdy walczy o to aby być na szczycie. Kiedyś o popularności świadczyło to, że idąc ulicą, mnóstwo dzieciaków w Twoich wieku mówiło Ci cześć. Pamiętam, jaka zawsze byłam podekscytowana, kiedy przy innych dzieciach, ktoś powiedział do mnie cześć. Później pytania: Skąd go znasz? Kto to był? Sprawiały niesamowitą radość.

Dziś, większość osób, które mamy w znajomych na Facebooku, nawet nie poznalibyśmy na ulicy. Nie wiemy kim są, rzadko pamiętamy skąd ich znamy. Moim osobistym przykładem są również relacje między ludźmi. Chodzisz z kimś 3-4 lata do klasy, na ulicy nie powie Ci ''cześć'', ale wie o Tobie więcej, niż powinien. 

Najbardziej denerwują mnie ludzie, którzy pojawiają się znikąd w telewizji. I możecie sami zauważyć, że większość tych osób mówi: ,,Nie myślałem/am, że będę miała taką popularność, że to co robię aż tak się spodoba''. Szczerze? Każdy w duchu na to liczy. Youtuberzy liczą na subskrypcje, Blogerzy na obserwujących, Instagramowicze na followersów. 

Nie rozumiem też fenomenu codzienny vlogów na YouTubie. Siedzi przed monitorami około 40 tysięcy ludzi i ogląda to, jak ktoś spędza codziennie czas. Szczególnie teraz, w okresie zimowym, jest aż do porzygu ''Vlogmasów''. I nie mówię tu o vlogach, gdzie ktoś coś robi ciekawego. Ale 20 minutowy film, w którym otwiera się kalendarze adwentowe?! Albo nagrania tego co się cały dzień jadło, albo wędrówki bez celu po sklepach... naprawdę? Naprawdę ktoś to ogląda? Ale po co? Co taki materiał wniesie do Waszego życia? I najlepsze pod tym wszystkim są komentarze: ,,Ale masz świetne życie''. Dlaczego nie zmienisz swojego? Po co szukać tak daleko? Możesz w każdej chwili poprawić coś u siebie. 

A gdzie w tym wszystkim prywatność? Po co pokazywać wszystko ludziom? 

Ostatnio zauważyłam pewną rozmowę, dwóch młodych dziewczyn, jadących w tramwaju. Wsiadły ze mną, na tym samym przystanku. Nie odzywały się do siebie słowem, obie wpatrzone w komórki. Byłam pewna, że się nie znają. W pewnym momencie jedna zagaiła: ,,-Wiesz, dostałam tą robotę'', na co druga: ,,-Widziałam, dodałaś na fejsa''. 

Jeśli wszystko publikujemy, to o czym mamy rozmawiać? 
Zostawcie trochę prywatności dla siebie, a zobaczycie, że przy najbliższym spotkaniu z przyjaciółmi pojawi się o wiele więcej tematów. Sposób wypróbowany, który serdecznie polecam. 

Jeśli wytrwałeś do końca tego postu - wielkie dzięki. Odpowiedz w komentarzu, dlaczego według Ciebie ludzie chcą być popularni?

Serdecznie pozdrawiam
Ann

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Wyzwanie 52 książki , Blogger