piątek, 2 lutego 2018

#10 Dżinsy

,,Ja lubię dżinsy, szpilki, długie rzęsy'' - to tekst jednej z piosenek disco polo. Leci często w VOX FM, kiedy jadę do pracy. Podróż autobusem zajmuje mi około 20 minut. Kiedy jeżdżę 7:01 nie problem ze znalezieniem miejsca. Słuchawki w uszach, telefon w dłoń i czytam Anonimowe Historie.

Zdaję sobie sprawę, że większość z nich jest zmyślona. Ale trafiłam ostatnio na bardzo ciekawą, która zainspirowała mnie do napisania postu. 

Ludzie podążają za tym co modne, nowe, co lubi większość. Kupują ubrania, które niekoniecznie pasują do ich figury, słuchają muzyki, chociaż nie rozumieją jej przekazu. Robią to co inni twierdzą, że im pasuje. Nie wyobrażam sobie nawet sytuacji, kiedy ktoś do mnie podchodzi i mówi: ,,Ej, słuchaj, powinnaś słuchać metalu, pasuje ten styl do Ciebie''. Co z tego, że pasuje, skoro go nie lubię?

Był moment w moim życiu, gdzie kupowałam buty nie ze względu na wygodę, a wygląd. Razem z przyjaciółką szłyśmy do sklepu, wybierałyśmy cudeńka dla siebie, a później cierpiałyśmy katusze. Bardzo się cieszę, że z tego wyrosłam i myślę, że moje stopy również. 

Podążamy za czymś, czego niedokońca jesteśmy świadomi. Jeśli nie podoba Ci się Iphone, to po co go kupowac? Czy serio to jabłko z tyłu jest tyle warte? Czy nie lepiej będziemy się czuli z tym, co nam pasuje?

I tu pojawia się drugi temat. Jeśli nam to pasuje - może nie pasować innym. A o tym, czy jesteśmy na to gotowi, świadczy tylko nasza dojrzałość. Bardzo długo nie miałam przyjaciół. Ciągle się czymś wyróżniałam. Ale znalazłam ich. I tu wiadomość do wszystkich. Nie znajdziecie nikogo, dopóki nie będziecie sobą. Fajnie jest kogoś udawać, ale ludzie szybko się poznają. Zobaczą, że w niektórych sytuacjach jesteście inni. Jeśli ktoś nie chce z Wami gadać, bo robicie coś wbrew niemu - jego sprawa. To jego strata. I również z drugiej strony - nie walczmy o ludzi, którzy mają atencję. Ludzi, którzy są lubiani. Jeśli mają nas polubić, zrobią to. Ile razy oglądałam filmy, gdzie ktoś był poniżany przez tych ''fajnych'', tylko po to żeby wkupić się do super ekipy.

Nie róbmy czegoś bo tak pasuje innym. Nie lubmy czegoś, bo inni to lubią. Kierujmy się sercem. To takie proste.

A poniżej wklejam historię, która zainspirowała mnie do tego postu:


Zawsze gdy widzę "Januszy" z wystającym spod T-shirtu bębnem, wyśmiewających się ze skądinąd niebrzydkich, ale "pełniejszych" kobiet, zalewa mnie krew. Podobnie jak wyśmiewanie lub niezrozumienie osoby szczuplej, która jest w związku z osobą z nadwagą.

Mam wspaniałą dziewczynę, która ma piękny uśmiech, jeszcze piękniejszą duszę, która chciała być ze mną nawet wtedy, jak nic nie miałem, gdy jeździłem do niej autobusem, a nie samochodem, i która waży o 10 kg więcej ode mnie. Ileż to razy słyszałem od znajomych, że "stać mnie na lepszą dziewczynę", i tu zachodzi pytanie: czy nadwaga czyni kogoś gorszym? Czym mamy się kierować w życiu, jak nie miłością?

Niestety wychodzi na to, że ludzie szukają sobie partnera tak jak szukają dla siebie dżinsów - "musi do mnie pasować i muszę się w nich podobać innym", a chyba nie tędy droga? Kiedyś też wybierałem kobiety względem moich oczu i niestety, znalazłem "swój ideał". Skończyłem niestety jako młody rozwodnik, z kredytami i długami na koncie. Teraz wiem, czym jest miłość i wiem, co to znaczy być kochanym. I jestem z tego powodu bardzo, bardzo dumny.
Nie chcę "lepszej dziewczyny", choć wiem, że mógłbym mieć jeszcze niejedną.

Copyright © 2016 Wyzwanie 52 książki , Blogger